Duchowe korumpowanie maturzystów


Osobliwości polskiego katolicyzmu (45)

Pomysł nie jest nowy, bo –  jak donosi “Gazeta Wyborcza” – Duchowa Adopcja Maturzysty to akcja organizowana od 2013 roku przez ojców pijarów. […] W ciągu 10 lat w akcji wzięło udział niecałe 19 tysięcy uczniów z całej Polski. Czyli średnia poniżej 1 procenta przystępujących do matury w ubiegłym roku – można zatem mówić o znikomej szkodliwości społecznej tego osobliwego procederu. Niemniej jednak jest to duchowy proceder właśnie, bo tak trzeba zakwalifikować chęć wciągnięcia Boga (bez względu na wiarę lub niewiarę) w egzaminacyjne kalkulacje.

Nie wiem, ilu adoptowanych maturzystów liczyło na wymodlenie „podchodzących” im pytań, ale nawet jeśli całkowicie wykluczyć tego rodzaju bezbożne oczekiwania, pozostaje sugestia i przekonanie o specjalnym statusie otoczonych Bożym wsparciem tych, którzy odpowiedzieli na ofertę i  „dali się zaadoptować”. Pozostałych czeka samotne zmaganie się z maturalnym stresem, ich najwyraźniej  – zdaniem oo. pijarów – Bóg wspierać nie będzie.

W chwili, kiedy to piszę, a jest już po studniówce, licznik strony pokazuje liczbę 139 tegorocznych maturzystów. To raptem niespełna 5 promili liczby przystępujących do matury w ubiegłym roku (289 tys. wg dostępnych statystyk) – nie zanosi się więc na spektakularny „sukces ewangelizacyjny”, raczej na katechetyczny blamaż wielebnych organizatorów, którzy chcą duchowo adoptować ochrzczone w większości osoby, czyli  – jak uczy Kościół*  – sakramentalnie już przez Boga zaadoptowane.

Koncept „duchowej adopcji”, który do religijnych praktyk wprowadził antyaborcyjny ferwor pontyfikatu Jana Pawła II, miał pewien teologiczny sens w odniesieniu do anonimowych (Bogu tylko znanych) dzieci poczętych, w ten sposób – w intencji wiernych KK – chronionych przed „aborcyjną zagładą”. W przypadku maturzystów żadnego sensu to nie ma, poza desperacką próbą przyciągnięcia do Kościoła nie dość gorliwie praktykujących nastolatków. Próbą, dodajmy, interesowną nie tylko ze strony chcących się wykazać zakonników, ale i ich podopiecznych, których kusi się konkretnymi obietnicami:

W zakładce „Kim jesteśmy?” czytamy – o zgrozo! – Pijarzy spełniają swoje posłannictwo w czterdziestu dwóch krajach świata. W Polsce czynią to przede wszystkim poprzez prowadzenie szkół podstawowych i liceów, poprzez szeroko rozumianą katechizację, prowadzenie świetlic opiekuńczych dla dzieci, Centrów Kultury Calasanz oraz formację nauczycieli, rodziców i współpracowników. [podkreślenie moje, MR] Na gorzką ironię, jeśli nie na zgorszenie zasługuje zwłaszcza autoreklamiarska informacja z tejże zakładki: Obok trzech powszechnych w Kościele rad ewangelicznych – czystości, ubóstwa i posłuszeństwa – składają także ślub bezinteresownej troski o nauczanie i wychowanie dzieci i młodzieży. [Tym razem podkreślenie jest dziełem autorów strony.]

Jeden z najwybitniejszych teologów duchowości, średniowieczny dominikanin, Mistrz Eckhart, tak by to zapewne podsumował: Niektórzy chcą patrzeć na Boga tymi samymi oczyma, którymi patrzą na krowę, i chcą kochać Boga tak, jak ją kochają. A kochają ją z powodu mleka i sera, ze względu na swoją własną korzyść. Tak postępują wszyscy ci, którzy kochają Boga ze względu na zewnętrzne bogactwa lub wewnętrzne pociechy; nie kochają Go tak jak powinni, kochają swoją własną korzyść.
(Kazanie 16b [w:] Kazania, przekład Wiesław Szymona OP, Wyd. „W Drodze”, Poznań 1986, s. 161)

Mulier Religiosa

*W chrzcie świętym Bóg wyznając nam swoją miłość, adoptuje nas – można przeczytać na stronie internetowej Ośrodka Katechumenalnego w Krakowie.  

2 thoughts on “Duchowe korumpowanie maturzystów

  1. Dzisiejszy licznik pokazuje 202 “zaadoptowane” osoby, co daje średnio tuzin nowych zgłoszeń dziennie. Do matury jeszcze 92 dni – zakładając, że z każdym kolejnym zainteresowanych będzie przybywać (“jak trwoga, to do Boga” 🙂 ), jest szansa na uzyskanie wyniku podobnego do tego z lat porzednich.
    Wniosek: niewiele się przez te lata zmieniło w ponoć raptownie sekularyzującej się grupie społecznej. A to już jest jakiś sukces dla borykającego się z najpoważniejszym od czasów Reformacji kryzysem Kościoła.

Dodaj komentarz