COŚ (cz. 7)


Coś” – to taki fragment wymyślonej nierzeczywistości, który ma trochę wyjaśniać rzeczywistość.

W ostatnim odcinku tego cyklu nawiążę do sztucznej inteligencji, która już się niecierpliwi, depcze nam po piętach, pragnie kreować i wyjaśniać wszystko. Bez wątpienia będzie również tworzyła warunki dla powstawania koncepcji religijnych. Skoro jest to ważne dla człowieka, to nie ma powodu, aby owa, ów, owo… Al, nie postawiła, postawił, postawiło się w roli CZEGOŚ/KOGOŚ cechującego się wszechmądrością, wszechmocą i nieśmiertelnością.

Czytaj dalej

Coś (cz. 6)


Coś” – to taki fragment wymyślonej nierzeczywistości, który ma trochę wyjaśniać rzeczywistość.

Według Upaniszad cała wiedza, jaką dysponujemy, jest niewystarczająca i ułomna, gdyż jest częścią ograniczonego umysłu człowieka, który jest w stanie tyle poznać, nazwać czy opisać, na ile go stać. Na pewno małego człowieka nie stać na to, aby opowiadać o wieloświatach, bezczasach i nieskończonościach, które w miliardach, tryliardach lat są nie tyle „naukowo” opisywane, co desperacko wyśnione, jako forma zbiorowej psychoterapii.

Czytaj dalej

Coś (cz. 5)


„Coś” – to taki fragment wymyślonej nierzeczywistości, który ma trochę wyjaśniać rzeczywistość.

Czy Krzyś i Prosiaczek naprawdę rozmawiają z kimś, kto nazywa się Fiś?… Z Fisiem tak – go nazywam – wielki sekret mam. Dzięki Fisiowi nigdy nie czuję się sam..
(A.A. Milne, Już mam sześć lat)

Mały człowiek o małym umyśle, w małym świecie, wymyśla sobie na swoje podobieństwo kogoś wielkiego, o nieskończonej mądrości w nieograniczonym wszechświecie. Nazywa sobie po swojemu fragmenty tego wszechświata, choć nie ma pojęcia, co i po co to jest.

Czytaj dalej

Coś (cz. 4)


Uważaj na człowieka, który mówi, że wie. (Jiddu Krishnamurti)

Kiedyś uczeń-sandhaka chcący poznać prawdę o sobie, spytał swego mistrza od medytacji o Brahmę, który w odróżnieniu od Brahmana jest konkretnym hinduistycznym stwórcą świata. – Powiedz mistrzu, kim lub czym jest? Ale mistrz nie odpowiadał, więc uczeń powtórzył pytanie. – Mistrzu pytam cię o Brahmę, powiedz, co myślisz?… Czeka na odpowiedź, ale nadal cisza. Zmienia więc nieco i bardziej konkretyzuje pytanie: Mistrzu powiedz mi kim jest Bóg? I… znowu cisza. Teraz już poirytowany, niemal krzycząc pyta: Dlaczego mi nie odpowiadasz? Po chwili mistrz cicho odpowiada: Uczę cię.

Czytaj dalej

COŚ (cz. 3)


„Coś” – to taki fragment wymyślonej nierzeczywistości, który ma trochę wyjaśniać rzeczywistość.

Bramin recytuje święte teksty w czasie pudży, wszyscy wkoło je powtarzają, koło dharmy się toczy od ceremonii do ceremonii, od medytacji do medytacji, od jednego życia do następnego. Odległości przestrzennoczasowe dla kolejnych wcieleń – z punktu przeciętnie trwającego ludzkiego istnienia – są niewyobrażalne i robią wrażenie. Ogólnym terminem dla rozróżnienia etapu trwania Wszechświata z ludzkiego punktu percepcji – powie mędrzec – jest kalpa, stanowiąca odpowiednik funkcjonowania jednego „dnia Brahmy”.

Czytaj dalej

Coś (cz. 2)


„Coś” – to taki fragment wymyślonej nierzeczywistości, który ma wyjaśniać rzeczywistość.

Hinduistyczny brahman (koniecznie pisany z małej litery) jako najwyższy absolut, bezosobowy, bezczasowy i nieskończony, odmieniany w księgach wedyjskich, upaniszadach czy Bhagawadgicie na różne sposoby, doskonale nadaje się do roli „kogoś” czy „czegoś” dającego ludzkiemu przemijaniu sens. To, że wszędzie przebywa jako rodzaj energii, która jest neutralna, ani ona, ani on, dostępna dla wszystkich, nieoczekująca żadnej czci ani poważania – po prostu jednocząca i scalająca. Brahman – od rdzenia bṛh – sugeruje nie tylko moc i wielkość, ale i ciągły rozwój i permanentne rozszerzanie się całego wszechświata i wszechświatów, które z każdą mijającą chwilą są inne.

Czytaj dalej

Eius maxima culpa?


Źle to świadczy o kraju, w którym nie można wypowiedzieć swojego zdania o innej osobie, szczególnie jeśli była lub jest osobą publiczną i są ku temu uzasadnione powody. Również nie wróży to niczego dobrego, gdy niektórzy mają specjalny status osoby nietykalnej. Od kilku dni śledzę reakcje i wypowiedzi w związku z reportażem i książką przedstawiającą fakty dotyczące zaniedbań Jana Pawła II w sprawie pedofilii w Kościele. Jestem daleki od oceniania życia tak znaczącej osoby na podstawie jednej książki czy reportażu. Niemniej, aby w ogóle mieć swoje zdanie, konieczne jest zapoznanie się z różnymi głosami. Dotychczas były to tylko głosy chwalebne. I oto pojawiły się dwa pokazujące inne oblicze wielkiego Polaka. Niemal w jednym czasie wyemitowany został w TVN24  filmowy materiał Marcina Gutowskiego (autora recenzowanego tu Bielma) i ukazała się książka Ekke Overbeeka Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział.

Czytaj dalej

„Bielmo”. Czy chodzi tylko o zmętnienie?


Jestem pewien, że Marcina Gutowskiego, wychowanego w porządnej katolickiej rodzinie, do napisania tej książki* inspirowały słowa Jana Pawła II z encykliki Veritatis splendor: [I]stnieje nieusuwalna więź między wolnością i prawdą, a znaczy to, że wolność tylko w podporządkowaniu prawdzie się osiąga.
Autor Bielma rozpoczyna bardzo osobistym opisem rozmowy z matką w 2021 roku, tuż po powrocie ze Stanów Zjednoczonych, gdzie poszukiwał odpowiedzi na pytania o odpowiedzialność polskiego papieża za ukrywanie przestępstw seksualnych w Kościele katolickim:

Czytaj dalej